Sennin nie wstając, nawet nie podnosząc głowy wypowiedział krótkie zdanie Zrań mnie jeśli potrafisz.

Dochodziło południe, niebo było bezchmurne. Słońce grzało bardzo mocno. Powiewał leciutki wiatr, słychać było w tle szum żyjących ulic tego miasta.

Sennin nie podnosząc głowy wyrzuca kunaia w broń rzuconą przez ucznia. Wysil się bardziej, nie jestem byle kim. - powiedział. Cały czas siedział w tym samym miejscu. Nagle zauważyłeś, że siedzi w każdym z czterech rogów terenu walki. Każdy z nich wykonuje dokładnie te same ruchy w tym samym czasie ( gestykulacja podczas siedzenia ). Wygląda to, jakby był 'najarany'...

Gdy uczeń biegnie w stronę mistrza, sensei robi jakieś znaki i 'przenika' przez podłogę. Pojawia się tuż za dzieckiem. Młody dostaje z kopnięcia w plecy - odlatuje na kilka metrów i uderza twarzą w ogrodzenie (nie jesteś w stanie uniknąć, sparować bądź złagodzić uderzenia). Gdy dochodzi do siebie widzi jakieś dziesięć metrów przed sobą czterech Senninów XiQ. Każdy z nich wyciąga po dwie katany i oczekuje na twój dalszy ruch.

Trzech z Senninów rzuca w twoją stronę katanami a następnie kunaiami i shurikenami dookoła Ciebie (tak, abyś robiąc unik oberwał).
Czwarty z nich wycofuje się na drugi koniec pola walki, siada i obserwuje.

Powstają gęste obłoki dymu, trzech sanninów robi -Puff-. Sensei siedzący na drugim końcu dachu uśmiechnął się tylko. Czekał na kolejny ruch swego ucznia...

Sennin wstaje, katanę chwyta w lewą rękę zaś kunai w prawą. Podchodzi na odległość dziesięciu metrów przed Tobą, staje nieruchomo i czeka.
Nie wiadomo skąd ciemne, burzowe chmury ogarnęły całą okolicę zaś wiatr się zmógł. Powoli zaczynało padać, po chwili deszczyk zamienił się w potężną ulewę - jak to zwykle bywa o tej porze roku...

Gdy Ty  wykonujesz swoją 'akrobacje' Sennin XiQ. wyskakuje wysoko w powietrze (pod pewnym kątem - takim ,abyś nie mógł go dosięgnąć, gdy będzie w górze). Szybko znajduje się nad a następnie za Tobą. W momencie lotu rzuca kunai w kierunku twojej głowy. Broń leci z zaskakująco wielką prędkością.